Śmiech na sali… geograficznej! Miejscowości, których nazwy brzmią jak żart

Czy wiecie, że istnieją miejscowości o nazwach tak absurdalnych, że brzmią jak kiepski żart? No cóż, uwierzcie lub nie, ale to szczera prawda!

Weźmy na przykład taką miejscowość Llanfairpwllgwyngyllgogerychwyrndrobwllllantysiliogogogoch w Walii. Tak, to naprawdę jedna nazwa! Kiedy pierwszy raz ją zobaczyłem, myślałem, że ktoś po prostu zasnął na klawiaturze. Wyobraźcie sobie, jak by to wyglądało, gdybyście musieli podać swój adres przy zamawianiu pizzy! Biedny dostawca pewnie by się zgubił, zanim by skończył czytać nazwę ulicy.

A co powiecie na miasteczko Batman w Turcji? Tak, dokładnie jak ten superbohater w pelerynie. Ciekawe, czy mieszkańcy noszą tam maski i peleryny na co dzień? Albo może zamiast sygnału alarmowego używają bat-sygnału? To byłoby naprawdę coś!

Nie możemy też zapomnieć o wiosce o wdzięcznej nazwie Fucking w Austrii. Tak, dobrze przeczytaliście. Możecie sobie wyobrazić, ile razy dziennie mieszkańcy muszą tłumaczyć turystom, że to nie żart? To musi być równie męczące, co próba wymówienia nazwy tej walijskiej miejscowości, o której wspomniałem wcześniej.

A na deser zostawiłem coś specjalnego – wioskę o nazwie Śmierć w Polsce. Brzmi jak miejsce rodem z horroru, prawda? Ale spokojnie, to tylko nazwa. Chociaż muszę przyznać, że gdybym dostał zaproszenie na wakacje do Śmierci, to chyba dwa razy bym się zastanowił, zanim bym je przyjął.

Czy te nazwy nie brzmią jak scenariusz do komedii? Wyobraźcie sobie międzynarodowe spotkanie burmistrzów: „Witam, jestem z Fucking”, „A ja z Batman”, „A ja reprezentuję Śmierć”. Brzmi jak początek naprawdę kiepskiego żartu, nieprawdaż? Ale hej, przynajmniej mieszkańcy tych miejscowości nigdy nie narzekają na nudę przy przedstawianiu się!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *